19.01.2022 V fala pandemii stała się faktem
Minister Zdrowia ogłosił V falę pandemii
W dniu 19 stycznia 2022r. potwierdzono 30 586 nowych zakażeń koronawirusem. Te liczby mogą jednak nie odzwierciedlać realnej skali pandemii w Polsce, gdyż wciąż wykonujemy za mało testów w kierunku COVID.
To oznacza 90 proc. wzrost w porównaniu z danymi z ubiegłego tygodnia. Minister zdrowia Adam Niedzielski podczas konferencji prasowej przyznał, że liczby zakażeń pokazują wyraźnie, że nie tylko wkroczyliśmy już w piątą falę, ale ta fala będzie w najbliższych dniach bardzo dynamicznie się rozwijać i już w przyszłym tygodniu liczby zakażeń mogą przekroczyć 50 tys. dziennie.
– Sytuacja jest rzeczywiście dramatyczna – przyznaje minister zdrowia i dodaje: Jest to sytuacja, która stanowi ogromne ryzyko dla wydolności systemu opieki zdrowotnej.
Według Ministra Zdrowia: najbardziej czarne scenariusze to liczby powyżej 100 000 zakażeń dziennie, które są przerażające. Mamy uzgodnione z wojewodami scenariusze na wzrost bazy łóżkowej do 40 000, ale jest też skrajny scenariusz mówiący o 60 000. Wyraźnie trzeba powiedzieć, że wzrost bazy łóżkowej do 60 000 to jest katastrofa.
„Sytuacja jest dramatyczna”. Ale rzeczywista liczba zakażonych jest jeszcze wyższa
Eksperci od dawna podkreślają, że przekaz o „lekkim wirusie” może uśpić czujność wielu osób, a COVID to nie przeziębienie. To, jak szybko w Polsce przybywa nowych zakażonych, pokazuje dobitnie skalę zagrożenia, z którym przyszło nam się zmierzyć.
Z badań przeprowadzonych w RPA wynika, że ryzyko ciężkiego przebiegu i śmierci w przypadku Omikronu jest o 25 proc. niższe niż w przypadku Delty, ale liczba zakażonych Omikronem będzie wielokrotnie wyższa.
– Myślę, że to będzie fala, która dotknie największą liczbę osób. To oznacza, że będziemy obserwować więcej pacjentów, którzy na którymś etapie nie dostaną się szpitala. Spodziewajmy się też jeszcze większej liczby zgonów. Codziennie będziemy obserwować dramaty – podkreśla lek. Karolina Pyziak-Kowalska, specjalistka lekarz chorób zakaźnych, hepatolog z Wojewódzkiego Szpitala Zakaźnego w Warszawie.
Zamiast szczepić, wybieramy morsowanie i wzmacnianie odporności, co nic nie daje w starciu z SARS-CoV-2. Lekarze zauważają jeszcze jeden niepokojący proceder. – Polacy nie idą na testy PCR, sami izolują się w domu, ale pozostali domownicy normalnie funkcjonują, roznosząc wirusa – komentuje lek. Karolina Pyziak-Kowalska.
WHO ostrzega: Omikron nie jest łagodny„
Nie popełnijcie błędu, Omikron powoduje ciężką chorobę, która może być zabójcza; nawet mniej poważne przypadki będą poważnym obciążeniem dla służby zdrowia” – apelują przedstawiciele Światowej Organizacji Zdrowia.
– Szacujemy, że nawet jeżeli 5 proc. zakażonych będzie wymagało opieki szpitalnej, to i tak może to być bardzo niebezpieczne dla ochrony zdrowia i jej obciążenia.
A jeżeli to będzie 10 proc.?
WHO wskazuje, żeby przestać nazywać Omikron łagodnym, to nie jest przeziębienie. Poza samą chorobą są jeszcze powikłania pocovidowe, long COVID, które są równie niebezpieczne.
To oznacza, że po eskalacji zakażeń, też będziemy mieli bardzo dużo pracy, bo będzie fala powikłań – mówi lek. Karolina Pyziak-Kowalska.
W podobnym tonie wypowiada się wirusolog prof. Krzysztof Pyrć. ”Omikron jest nieco łagodniejszy, a szczepionki dają nam dodatkową tarczę. Ale to nie katarek”- pisze wirusolog w mediach społecznościowych, przypominając stanowisko WHO.
V fali ochrona zdrowia w Polsce może nie wytrzymać
Dr Michał Chudzik, kardiolog z Kliniki Kardiologii Uniwersytetu Medycznego w Łodzi zwraca uwagę na niepokojące prognozy związane z nadejściem piątej fali zakażeń SARS-CoV-2 wywołanej wariantem Omikron.
Z prognoz dostarczonych Ministerstwu Zdrowia przez naukowców z Uniwersytetu Warszawskiego oraz Politechniki Wrocławskiej wynika, że liczba hospitalizacji podczas piątej fali może wahać się między 30 a 80 tys. dziennie. Liczba zgonów oscylować może między 500 a 2 tys. dziennie.
Zdaniem dr. Chudzika, aby poprawić sytuację pacjentów niecovidowych, podczas kolejnej fali powinniśmy zmienić formę opieki nad pacjentami z SARS-CoV-2.
– Uważam, że należałoby ograniczyć oddziały covidowe do oddziałów zakaźnych, a nie – tworzyć je kosztem pacjentów z innych oddziałów. Chciałbym, żebyśmy ten dług zdrowotny zaczęli w końcu spłacać, ponieważ na ten moment nie skończyliśmy go jeszcze zaciągać – podsumowuje ekspert.